Im bardziej czuję presję, tym mniej chcę

true friend quote

… Można by to też lekko sparafrazować na „Im bardziej czuję presję, tym mniej wiem.” Ale o tym może innym razem..:)

Uważam, że nawet w przyjaźni powinna funkcjonować reguła niedostępności (R. Cialdini). W kontaktach damsko-męskich, wiadomo, to działa. Lubimy zdobywać to, co trudno dostępne. W stałej relacji lub przyjaźni jest inaczej. Pojawiają się pewne oczekiwania co do dostępności.

„Oczekiwania” to w ogóle dla mnie straszne słowo. Wszystko, co mamy tutaj na tej Ziemi, wszystko co jest dobre i daje nam szczęście, jest niezasłużonym darem dla nas. Nie mniej jednak, przebywając dużo ze sobą, w jakiś sposób przyzwyczajamy się do obecności, wsparcia, oddania. W tym przyzwyczajeniu zapominamy, że są różne „pory roku” w relacji. Przypływy i odpływy. Jakkolwiek metaforycznie i mądrze można to nazwać. Czasem trzeba nabrać oddechu, dystansu w relacji, by wrócić do niej ze zdwojoną siłą.

Chwała Bogu, iż istnieją ludzie, którzy w naturalny sposób rozumieją ten proces i bez względu na upływający czas można z nimi pogadać na tak samo głębokim poziomie. Gorzej gdy brakuje tego zrozumienia, i w momencie gdy jedna z osób chce sobie „odpłynąć”, druga panicznie podąża w jej stronę, lub, odwrotnie, strzela foszka i gdy tamta pierwsza wraca, musi sobie najpierw „zarobić” na powrót przyjaźni. Z resztą, gdy mowa o przyjaźni, a zwłaszcza takiej w wielkim mieście, czasem na prawdę po prostu nie ma czasu i na pełną jakości przyjacielską wymianę zdań trzeba trochę czasu poczekać. Tym bardziej ważna jest wtedy umiejętność przyjmowania bliskiej osoby jako daru od Boga, cieszenia się tym, że jest i że można ją znowu wspierać.

Wracając do głównego tematu: w panice, że ktoś odpływa, pojawia się presja: gonitwa, telefony, rozmowy, esemesy, czaty. No i błędne koło. Bo im bardziej chcesz dogonić, tym bardziej druga osoba się odsuwa. Mój pomysł na przerobienie takiej sytuacji: zaakceptuj że to jest po prostu inny czas. I nie nazwałabym tego „czekaniem”, bo to mi się kojarzy z czekaniem w kolejce do dentysty, gdzie nie możesz się skupić na niczym innym tylko na tym, że zaraz wchodzisz, a jak coś w Twoim mniemaniu za długo trwa, to nawet wejdziesz się zapytać albo zaczniesz pospieszać i frustrować się. Nie o to chodzi.

Chodzi o nastawienie żagli w inną stronę, złapania nowego wiatru, cieszenia się ze swojej niezależności. Nie zmienisz się Ty i nie zmieni się sytuacja jeśli będziesz kurczowo trzymać się jednego, bezpiecznego (bo znanego) rozwiązania. Za rogiem czekają miliony innych rozwiązań, prawdopodobnie na daną chwilę lepszych, trzeba tylko przestać bać się i uwierzyć, że za zakrętem też czai się coś dobrego.

Otagowane , , , , , , , ,

12 thoughts on “Im bardziej czuję presję, tym mniej chcę

  1. zczarny pisze:

    Przeczytałem kilka wpisów wstecz i jestem bardzo pozytywnie zaskoczony! Wszystko trzyma się kupy i jest tekstem pozytywnym, można by nawet powiedzieć, optymistycznym! Bo jakby nie patrzeć, mądrość jest optymistyczna! Pisz tak dalej! Ludziom się to przyda! :)

  2. bez ego pisze:

    znam te uczucie. potrzebuję sporo przestrzeni życiowej i obserwuję, że większość osób traktuje to jak coś wymierzonego świadomie przeciw nim :)

    • asiarav pisze:

      Bywa tak. Introwertycy często tak mają. Masz jakieś sposoby na zdrowe zakomunikowanie otoczeniu, że potrzebujesz samotności?

  3. maszynagocha pisze:

    A może nie najlepiej dla nas i naszych relacji z ludźmi, że mamy do dyspozycji właśnie te komórki, SMS-y, facebooki itd, itp. Wszystko toczy się za szybko i zbyt wiele staramy się zmieścić w niewielkim przedziale czasowym. Stąd ta niecierpliwość i gonitwa. :-)

    • Agata pisze:

      Coś w tym wszystkim jest na rzeczy. Za szybko, za bardzo, za mocno jesteśmy skupieni na „ja chcę, teraz!”

    • asiarav pisze:

      Obserwuję obecnie coraz mniej korespondowania, a coraz więcej konwersowania. Porozumiewamy się poprzez media w czasie rzeczywistym, a przecież korespondencja też ma swój czar: otwieramy list/mail wtedy, kiedy mamy czas albo nastrój, a nie wtedy, kiedy akurat wyskakuje powiadomienie.

  4. Angie pisze:

    Już dawno temu zrozumiałam, że czasem nie warto ” gonić”. Trzeba po prostu stanąć obok. Poczekać. I wysłuchać.

  5. Ann pisze:

    Jednak ludzie są różni, niekoniecznie całkiem dorośli (niezależnie od wieku kalendarzowego), dlatego też ich zachowania nacechowane są lękiem, niecierpliwością. Oczywiście przyjaźń, miłość nie może rozwijać się pod presją. Im bardziej ogranicza, im bardziej jest zachłanna, tym trudniej nazwać ją przyjaźnią czy miłością. Bo te każą myśleć o potrzebach i szczęściu drugiej osoby a nie o własnych, egoistycznych zachciankach „posiadania” drugiej osoby.

Dodaj odpowiedź do asiarav Anuluj pisanie odpowiedzi